FranioMinor FranioMinor
350
BLOG

Godzina "dla Ziemi"???

FranioMinor FranioMinor Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Dzisiaj wieczorem kolejna odsłona dorocznej akcji pod szumną nazwą "Godzina dla Ziemi". W ramach tej akcji na całym świecie wyłącza się okresowo oświetlenie różnych obiektów. I to dla dobra Ziemi, walki z globalnym czymś tam, oszczędności...

Na początek proponuję mały eksperyment: do tego samego gniazdka (podwójnego) lub do sąsiednich należy podłączyć jakiś znaczący odbiornik energii elektrycznej (piecyk, grzejnik elektryczny, mocny odkurzacz) i małą lampkę ze zwykłą żarówką. I obserwować, jak po wyłączeniu dużego odbiornika lampka na chwilę rozbłyska, a po jego włączeniu - przygasa. Sieć elektryczna przenosi bowiem energię generowaną w elektrowniach rozdzielając ją na wielu odbiorców. Wszyscy są (a przynajmniej powinni być) zaopatrywani na tym samym poziomie. Jeżeli jednak w danym lokalnym punkcie pojawia się większe zapotrzebowanie, to sąsiedni odbiorcy odczuwają spadek ilości dostarczanej energii. Statystycznie takie zdarzenie jest kompensowane spadkiem poboru w innym punkcie i Sieć to wyrównuje. I odwrotnie: zanikowi poboru energii w jednym punkcie na ogół towarzyszy pojawienie się innego punktu odbioru. Ktoś wyłącza piekarnik, ktoś inny włącza odkurzacz lub suszarkę.

A co wtedy, gdy naraz liczniejsza grupa odbiorców zmniejszy swoje zapotrzebowanie? Wtedy w Sieci powstaje nadmiar energii i inni użytkownicy dostaną więcej, niż chcą (ich żarówki będą świecić mocniej, piekarniki bardziej grzać)? Ano istnieje granica, powyżej której zadziałają bezpieczniki, więc wcześniej operator Sieci zgłasza mniejszy zapotrzebowanie i elektrownie muszą albo przesyłać energię do innych operatorów (innych krajów) albo zwyczajnie zmniejszyć produkcję.

Zmniejszenie produkcji w przypadku Polski odbywa się w całkiem prosty sposób: para zamiast na turbinę idzie wprost do chłodni kominowych. Spalania w piecach nie można od razu zmniejszyć czy wręcz zatrzymać, bo bezwładność technologii jest zbyt wielka. W elektrowniach spalających węgiel brunatny najpierw trzeba zwolnić wydobycie w sprzężonych z nimi kopalniach, zmniejszyć przesyłanie węgla taśmociągami. A są to ilości gigantyczne!!! Dopóki ktoś tego nie zobaczy na własne oczy, nie poczuje całym ciałem wibracji rotora generatora prądu, nie jest w stanie zrozumieć ogromu takiej instalacji....

I teraz dochodzimy do naszego wieczoru. Co się stanie, jeśli zgodni z modą wyłączymy na godzinę jakieś światło? Otóż elektrownie w jednej chwili puszczą parę zamiast na wirniki generatorów w kominy chłodni. Nie mogą zmniejszyć spalania i produkcji pary, bo ... za godzinę muszą być gotowe na ponowny pobór. W dodatku każde urządzenie elektryczne bezpośrednio po jego włączeniu pobiera nieco więcej energii, niż pobór znamionowy. Dopiero po nagrzaniu się pobór spada do wartości znamionowych. Po "godzinie dla Ziemi" pojawi się więc chwilowy zwiększony pobór energii. Jeszcze większe marnotrawstwo!

Oszczędności dla środowiska wyłączenie więc nie daje, wręcz przeciwnie. Pożytku z takiej akcji będzie mniej więcej tyle, co z lajkowania "słusznych" hashtagów czy malowania kredkami po chodnikach. Podobny efekt, podobne motywy.

Miłego wieczoru!

 

FranioMinor
O mnie FranioMinor

Zdziwiony próbuję zrozumieć Świat z perspektywy kilku krajów

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości